.

niedziela, 27 listopada 2011

Pauzhi malezyjski specjał - PAUZHI



Ostatnio często wspominam kuchnię orientalną
W Malezji jedzenie poza domem jest stylem życia. Jest tam wiele potraw, których Malezejczycy nawet nie starają się robić sami ,tylko pozostawiają je "specjalistom jednego dania", sprzedającym je (właśnie jedno, albo najwyżej dwa) w świątek, piątek i niedzielę.
PAUZHI - malezyjskie bułeczki, to właśnie taki wyrób powierzony specjalistom. Pasują na śniadanie, na wieczorne przekąski, ale także na przystawkę czy danie główne. Drożdżowe ciasto z wytrawnym lub słodkim nadzieniem gotuje się na parze w specjalnych bambusowych "szybkowarach". W azjatyckich sklepach (których w Polsce jest sporo) można kupić bambusowe naczynia do gotowania na parze oraz inne ciekawe orientalne gadżety.

Pauzhi - mięsne bułeczki.
500g mąki
15 g drożdży
1 łyżeczka cukru
260 ml wody
1 łyżka oleju

Nadzienie
300g wieprzowiny zmielonej
3 dymki
1 cm imbiru, ewentualnie łyżeczka w proszku
2 łyżki sosu sojowego
1 łyżeczka oleju sezamowego
1 łyżeczka bulionu mięsnego.

Wymieszać letnią wodę, cukier i drożdże.
Dodać mąkę i zagnieść.
Dodać olej i zagniatać najlepiej 10 min.
Pozostawić ciasto na 1 godz., do wyrośnięcia.
Dymki posiekać, imbir pokroić w cieniutkie paseczki i zmieszać dokładnie z pozostałymi składnikami nadzienia.
Wyrośnięte ciasto lekko rozwałkować,zrobić20 kulek. Każdą rozpłaszczyć, tak aby brzegi były cieńsze.
Na środku kładziemy łyżkę nadzienia i zlepiamy brzegi. W Malezji kształtują ładne, równe fałdki. Odstawiamy na 20 min.
Zagotować wodę w garnku i ustawić na parze bambusowy koszyk z pauzhi. Gotować 15 min i podawać.
Bardzo dobrze smakują  maczane w sosie sojowym.

Jak wynika z mojego opisu, tak naprawdę możemy obyć się bez specjalisty i ten malezyjski specjał przyrządzić sami.
Spróbujcie na słodko z powidłami czy twarożkiem. Do tego śmietanka. Pychota!

1 komentarz: