.

niedziela, 21 października 2012

Ekstrawagancje z chińskim agrestem.


Wyjątkowa uroda chińskiego agrestu, przemianowanego przez mieszkańców  Nowej Zelandii na kiwi, powoduje, że lubimy go wykorzystywać w kuchni. Ten intensywnie zielony owoc z drobnymi, czarnymi i jadalnymi pestkami jest nie tylko piękny, ale smaczny i zdrowy.
Kto raz spróbuje specyficznej i orzeźwiającej kwasowości zawsze wraca do kiwi. Przyrządza się z nich musy, lody, konfitury i chętnie kojarzy się z mięsem. Zawarty w owocach enzym powoduje, że nawet twarde mięso staje się kruche, delikatne i soczyste. Ten sam enzym sprawia, że owoców nie wolno łączyć z żelatyną bo nie skrzepnie. Na pewno niektóre panie się o tym przekonały. Można temu zaradzić, blanszując kiwi.
Przegląd światowej kariery chińskiego agrestu zacznę od przepisu, autorstwa pewnego podchmielonego Irlandczyka, który nudził się przy  barze w Nowej Zelandii.

Irish coctail z musem z kiwi.

1 filiżanka zimnej kawy
2 łyżki śmietanki
0,5 szklanki whisky
1 żółtko
2 owoce kiwi zmiksowane
kostki lodu

Podobno kiedyś znudzony irlandzki marynarz, siedząc po wachcie w barze, postanowił wyręczyć barmana przy mieszaniu koktajli. A, że niestety był już lekko podcięty, zamiast cytryn, zmiksował KIWI. Przelał mus do shakera i dolewał co miał pod ręka. Wystygłą kawę, śmietankę, jajeczko no i oczywiście szklaneczkę czarnego Johnnie Walkera. Dorzucił kostki lodu i trochę bawił się potrząsaniem shakera. Potem nalał sobie coctail z pianką i oniemiał z zachwytu. Sława Irish Coctail dotarła i na nasz kontynent !