Spätzle.
O tym daniu przeczytałem na bloku kulinarnym Madame Edith [TUTAJ]. Byłem
kilka razy we Wiedniu, ale jakoś ten specjał umknął mojej uwadze. Przeczytałem
i postanowiłem wypróbować. Jest to danie bardzo syte, ciężkie, ale smak jest wyborny.
15 dag spaetzle ( użyłem gotowych )
10 dag szynka konserwowa
2 cebule
10 dag ser roquefort
10 dag ser ementaler
2 jajka
2 łyżki masło
1 łyżka oliwy
pieprz świeżo mielony
"Madame" -
spatzle wykonała osobiście, ja
poszedłem na łatwiznę i kupiłem niemieckie eierspatzle już przygotowane. Trzeba wrzucić je do
wrzątku na 3 minuty, odcedzić i gotowe.
Cebule pokroić w kostkę i przesmażyć na maśle z odrobiną
oliwy. Szynkę i ser roquefort pokroić w kostkę. Ser ementaler zetrzeć na łezce,
połowę odłożyć. Wszystkie składniki wymieszać ze" szpeclami" i włożyć
do naczyń w których będziemy zapiekać. Wierzch posypać pozostałym ementalerem.
Zapiec w piekarniku około 10 minut. Na każdym położyć jajko sadzone.
Normalnie uczta... uczta dla oka ... i na pewno dla podniebienia :) Pozdrawiam Chris :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o takim daniu. W Twoim wykonaniu prezentuje się bardzo ciekawie i tak zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńJakie by nie było kaloryczne to wygląda bardzo apetycznie:)
OdpowiedzUsuńwyjątkowo smakowicie wyglądają:) aż mi ślinka cieknie!
OdpowiedzUsuńwygląda przecudnie i pewnie tak też smakuje :)
OdpowiedzUsuńWygląda faktycznie wybornie :) słyszałam ale jeszcze nie miałam przyjemności jeść! Będę pamiętała że u Ciebie jest dobry przepis :D
OdpowiedzUsuńIdealne w swej prostocie. Smakuje pewnie rewelacyjnie!
OdpowiedzUsuńNie ma wątpliwości: musi być WYBORNE!
OdpowiedzUsuń