Przy pieczeniu mazurków
zostają nam białka. Możemy je wykorzystać do upieczenia dorodnej baby.
1/2 kg mąki
250ml mleka
30g drożdży
6 łyżek cukru
3 łyżki oleju
4 białka
100 g masła
1łyżka skórki otartej z cytryny ewentualnie aromat cytrynowy
2 garście rodzynek
sól
Zrobić zaczyn ,trochę mąki 5-6 łyżek i rozkruszone drożdże zalać połową letniego mleka i odstawić do wyrośnięcia.
Stopić masło i przestudzić. Rodzynki zalać wrzątkiem.
Do wyrośniętego zaczynu dodać cukier ,olej ,skórkę cytrynową lub aromat ,szczyptę soli i stopniowo mąkę ,wyrabiając powoli w robocie "hakiem".
Wyrabiając dokładnie dalej ,wlewamy po łyżce stopione masło .
Białka ubić ze szczyptą soli i stopniowo dodawać do ciasta nadal wyrabiając na średnich obrotach. Dodać osuszone rodzynki.
Ciasto przełożyć do dużej formy z kominkiem i odstawić na godzinę. Ciasto powinno podwoić swoją objętość.
Pieczemy w temp.180stop. ,50-60 min.
Polać lukrem cytrynowym -białko utrzeć z cukrem pudrem + kwasek cytrynowy lub cukier puder utrzeć z sokiem z cytryny.
1/2 kg mąki
250ml mleka
30g drożdży
6 łyżek cukru
3 łyżki oleju
4 białka
100 g masła
1łyżka skórki otartej z cytryny ewentualnie aromat cytrynowy
2 garście rodzynek
sól
Zrobić zaczyn ,trochę mąki 5-6 łyżek i rozkruszone drożdże zalać połową letniego mleka i odstawić do wyrośnięcia.
Stopić masło i przestudzić. Rodzynki zalać wrzątkiem.
Do wyrośniętego zaczynu dodać cukier ,olej ,skórkę cytrynową lub aromat ,szczyptę soli i stopniowo mąkę ,wyrabiając powoli w robocie "hakiem".
Wyrabiając dokładnie dalej ,wlewamy po łyżce stopione masło .
Białka ubić ze szczyptą soli i stopniowo dodawać do ciasta nadal wyrabiając na średnich obrotach. Dodać osuszone rodzynki.
Ciasto przełożyć do dużej formy z kominkiem i odstawić na godzinę. Ciasto powinno podwoić swoją objętość.
Pieczemy w temp.180stop. ,50-60 min.
Polać lukrem cytrynowym -białko utrzeć z cukrem pudrem + kwasek cytrynowy lub cukier puder utrzeć z sokiem z cytryny.
ależ wspaniale wyrosła :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam świątecznie :)
Piekna babeczka :) Chris życzę Ci Wesołych Świąt :)
OdpowiedzUsuńJa piekłam na święta drożdżową (po tym, jak nieudaną ajerkoniakową H&C zeżarła świętokradczo w Wielki Piątek). Pozdrawiam wciąż świątecznie - chora Marzynia
OdpowiedzUsuńPiekłam podobną i co mnie zaskoczyło to to, że była niesamowicie wilgotna :-)
OdpowiedzUsuń