Raclette to danie na
każdą okazję – na romantyczny wieczór we dwoje, rodzinną biesiadę i na super
prywatkę. Przygotowanie raclette jest bardzo proste, a efekt końcowy
gwarantowany.
Ser jest podstawą
potrawy Raclette – lekko rozpuszczony podaje się razem z gotowanymi ziemniakami
lub jako zakąskę.
Ser raclette po
podgrzaniu w tradycyjnym piecyku lub raclette z łopatkami nakładany jest na
talerz. Jest to niezapomniane przeżycie i atrakcja kulinarna kreująca wspaniały
klimat zabawy i wspólnego jedzenia.
Pełnotłusty ser półtwardy, produkowany ze
świeżego lub pasteryzowanego mleka. Ma jasną, pomarańczowobrązową skórkę i
wnętrze koloru kości słoniowej. Najlepszy smak osiąga po trzech miesiącach
dojrzewania. Oryginalny produkowany jest w Szwajcarii ale również bardzo
popularny we Francji.
RACLETTE wywodzi się z
Wallis w Szwajcarii i podobno ma już ponad 400 - letnią historię. Legenda
głosi, że biedni drwale, przez przypadek, odkryli wyborny smak topionego sera.
Nazwa raclette pochodzi od francuskiego słowa „racler” co znaczy zdrapywać.
Dosłownie zdrapuje się ser stopiony na powierzchni krążka sera. Potrawa stała
się jedną z serowych tradycyjnych dań kuchni szwajcarskiej. Z czasem
urozmaicono i wzbogacono sposoby przyrządzania Raclette poprzez zastosowanie
nowych, coraz to bardziej pomysłowych urządzeń i specjalnie dobranych gatunków
sera.
Opisując dzisiejszą potrawę korzystałem ze
strony www.foodlovers.pl. Tam również można kupić doskonały ser
Raclette.
To danie jadłam we Francji. Jest przepyszne, ale bardzo bardzo niedietetyczne...:/ Pozdrawiam! Dorota
OdpowiedzUsuńwygląda wspaniale..
OdpowiedzUsuńi imponujący sprzęt masz do jego wykonania.
Pozdrawiam i zapraszam do siebie;)
Zajrzałam na zasugerowaną stronę i muszę przyznać, że narobiłam sobie ochoty na ....wszystkie te urządzenia!Ale rozsądkowo zacznę od jednego...A Pana jedzonko, propozycje jak zawsze MEGA apetyczne!pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńsuper sprzęt i danie, zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńTe wszystkie "wymyślne" urządzenia pozwalają na wspaniałe wspólne spędzanie czasu przy stole ... wino się leje , rozmowy się toczę , a na środku stołu dochodzi danie główne wieczoru ... i apetyty rosną i każdy może mieć swój mały udział w tym wspólnym przygotowaniu kolacji / trochę jak taka miejsko-domowa wersja siedzenia przy ognisku :):) / I TO JEST PRAWDZIWY DUCH BIESIADOWANIA :)
OdpowiedzUsuńTo mięsko też jest baaardzo nęcące...
OdpowiedzUsuńW tym roku po raz pierwszy robiliśmy raclette i muszę przyznać, że jest to doskonała forma na podjęcie przyjaciół. A ser raclette jest wspaniały. My go zapiekamy na ziemniakach, boczku i zielonej fasolce szparagowej:-)
OdpowiedzUsuńKusisz, kusisz, pysznie!!!!
OdpowiedzUsuńObserwuję :) i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFajne naczynie :-) Ja ostatnio co tydzień mam gości i ciągle brak czasu :-)
OdpowiedzUsuń