niedziela, 26 kwietnia 2009
Małże
. Często znajomi proszą mnie o jakiś sprawdzony przepis. Podając go, widzę przerażenie w oczach. Jakie to jest skomplikowane, a te nazwy. Mieszkając w mieście w kamienicy jak to się mówi z dobrej cegły, miałem dwie kuchnie, Jedna była właściwie taką przygotowalnią. Na ścianie miałem 2 półki a na nich przyprawy. Znajomi często dziwili się i pytali, czy ja je wszystkie używam. Używam, oczywiście nie wszystkie na raz i nie codziennie. Przyprawy i zioła są w kuchni bardzo ważne. Obecnie mieszkam na wsi i żona moja w ogrodzi zrobiła ślimaka tylko ze świeżymi ziołami. Zioła i przyprawy których używamy w kuchni, dostarczają wielu witamin i składników odżywczych, pomagają przy trawieniu potraw. Ważny jest właściwy dobór ziół do potrawy. Tego można się nauczyć, można zacząć od gotowych mieszanek a następnie samemu skomponować swoje własne.
Teraz czas na małże. Najlepiej całość wykonać na woku i przed rozpoczęciem przygotować wszystkie składniki. Małże które dodajemy i kupujemy w sklepie są już otwarte i gotowe do dalszej szybkiej obróbki. Całość od wrzucenia masła na woka nie robimy dłużej niż 10 – 15 minut.
Trochę inaczej postępujemy ze świeżymi małżami. Wtedy musimy je dobrze umyć, otwarte wyrzucić , gotować w jarzynach i winie. Te które się nie otworzą też wyrzucić.
Składniki i wykonanie.
¼ kostki masła rozpuścić na woku, dodać 3 przeciśnięte przez praskę ząbki czosnku, 4-5 cienkich plasterków świeżego imbiru, 50 ml. białego wina, po szczypcie soli, vegety, glutaminianu sodu, trawy cytrynowej, galangi, ( galanga – jest to korzeń podobny do imbiru, można stosować zamiennie ale również razem) , 1 ostrą papryczkę czuszkę, 1 łyżka octu ryżowego, 1 mała płaska łyżeczka cukru, 0,5 kg. małży i na koniec ½ puszki mleka kokosowego.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz