Ginger.
Nawet w moim wiejskim sklepie delikatesowym
jest na co dzień. Kupujemy kłącze niezbyt wysuszone ,bez uszkodzeń . Świeży
najlepiej trzymać w lodówce, owinięty
papierowymi ręcznikami i w plastikowych torebkach, przetrwa kilka tygodni. Imbiru w proszku nie
kupujemy na zapas, bo zwietrzeje. Małe opakowanie trzymamy w ciemnym i suchym
miejscu. Imbir marynowany po otwarciu schowajmy w lodówce. Kandyzowany - w
słoiczku, w chłodnym i ciemnym miejscu.
Składniki.
250g kłącza imbiru
400g cukru
trzcinowego
0,5 l wody
Sól szczypta
Wykonanie.
Kłącze obrać i
pokroić na cienkie plasterki. Zalać wodą i gotować na wolnym ogniu 10min.
Odcedzić imbir i
czynność powtórzyć jeszcze dwa razy .Przesączu nie wylewać.
Odcedzony imbir i cukier
zalać wodą i gotować powoli ,aż syrop osiągnie konsystencję płynnego miodu.
Plasterki wyjąć i
ciepłe obtoczyć w drobnym cukrze trzcinowym. Pozostawić do wyschnięcia. Suchy w
szczelnie zamkniętym , ciemnym naczyniu można przechować kilka miesięcy.
Otrzymany syrop
mieszamy z pozostawionym przesączem i wykorzystujemy jako poranny dodatek do
herbaty ,mleka lub ciepłej wody. Bardzo
korzystne jest dodanie 1 łyżeczki do kawy.
Kruche ciasteczka imbirowe.
Są delikatne
,aromatyczne i rozgrzewające, idealne na zimową porę.
30 dag mąki
10 dag masła
10 dag cukru
pudru
1 jajo
1 żółtko
1 łyżeczka
proszku do pieczenia
1 łyżka
mielonego imbiru marki Prymat
2 łyżki śmietany
kwaśnej
1 łyżeczka
skórki cytrynowej
Wykonanie.
Przesianą mąkę
posiekać z masłem ,wymieszać z cukrem i proszkiem .Dodać resztę składników i
zagnieść .Ciasto wałkować na grubość do 0,5 cm i wykroić nieduże kółka.
Piec w
temp180stop.około15min.
Po ostudzeniu
posmarować lukrem i udekorować plasterkiem imbiru kandyzowanego.
Lukier ucieramy
z białka i cukru pudru.
Takie zdrowe,
energetyczne ciasteczko przyda się każdemu
oraz uczniowi ,studentowi i prezesowi. Ryzyka brak!